KULTURA, WYPADY W PLENER, SPOTKANIA REFLEKSYJNE
Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie.*
Stanisław Jachowicz (Jakowicz?), Wieś
Cel ćwiczenia / spotkania: reaktywacja Dziadów
W celu wypróbowania naszej własnej rodzimej tradycji Dziadów, na rekonesans na Cmentarz Centralny w Szczecinie została wysłana 2.11 delegacja Czarownic.
A oto relacja / malowidło Weny z wyprawy.
„Dziady”, Cmentarz Centralny, godz. 17.00.
Głucho wszędzie, ciemno wszędzie i tylko blask migających w mroku płomyków świec na grobach tych, którzy już w inny wymiar przeszli. Ach! No i jeszcze nasza intuicja, która prowadziła nas po ciemnych ścieżkach do miejsc tajemnych i niezwykłą mocą emanujących tego wieczoru. Kaplica, to miejsce gdzie skierowałyśmy swoje pierwsze kroki. Z całą pewnością nie ciągnęła nas do tego miejsca kostnica, ale coś o czym jeszcze nie miałyśmy pojęcia, że istnieje. Mała furtka, skromnie za budynkiem odchylona, wprowadziła nas w świat bielą w mroku połyskujących postumentów, z nazwiskami tych którzy zamieszkiwali Szczecin przed II wojną światową. Niezwykłość i urokliwość tego miejsca kazały mi wyciągnąć tomik wierszy J. Iwaszkiewicza i wsłuchać się w tekst wiersza „Piosenka dla zmarłej” odczytany przez Ogandę. Dalej nasza wewnętrzna przewodniczka poprowadziła nas do innej części lapidarium, gdzie odkryłyśmy „Gaj mocy”. Znalazłszy się w kręgu jego oddziaływania ” Dziady” Mickiewicza „same” otworzyły się na stronie gdzie Gęślarz przemówił słowami: „Teraz wszystkie dusze razem, wszystkie i każde z osobna, Ostatnim wołam rozkazem!…”. To miejsce również zainspirowało nas do pozowania do zdjęć robionych przez Ogandę. A jak na nich wypadłyśmy? No cóż! Mogę tylko powiedzieć, że moc tego miejsca i chwili pokazały nam na zdjęciach to o czym nawet nie śniłyśmy. Dalej mrocznymi ścieżkami i dziwnymi schodami zaszłyśmy wprost do starych grobów zacnych i zasłużonych obywateli przedwojennego Szczecina, których nazwiska na stałe wpisały się w jego historie. Niektóre z grobowców chciałyśmy otworzyć, ale moc która je strzeże okazała się większa od naszej. Na koniec czekała nas uczta duchowa. Młodzi aktorzy wystawili spektakl oparty na „Dziadach” Mickiewicza, a przywoływali na nim tych którzy życie swoje poświęcili dla innych. Cały spektakl został oprawiony pięknymi pokazami gry ognia i monumentalnej muzyki.
Oszołomione magią wieczoru i nią natchnione w drodze powrotnej do naszych siedzib zaczęłyśmy snuć plany przyszłych czarodziejskich wieczorów. Chcesz je poznać? Czytaj dalej.
Zadanie domowe:
Konieczna REAKTYWACJA DZIADÓW!!!
A w międzyczasie, stwierdziła Wena, warto organizować wieczory wierszy w niezwykłej scenerii cmentarza, albo gdzieś pod białą brzozą.
You must be logged in to post a comment.